Paweł Wroński Paweł Wroński
143
BLOG

Temat sexy o interesie narodowym

Paweł Wroński Paweł Wroński Polityka Obserwuj notkę 106

Nie sądzę aby Jarosławowi Kaczyńskiemu zależało na „systemie pierwiastkowym” w głosowaniu w Radzie UE. Już bardziej skłonny jestem uwierzyć, że głównym motywem jego działania jest wzmocnienie własnej pozycji i zyskaniu popularności. Chce pokazać jaki jest silny i twardy. Mówienie o interesie narodowym służy głównie mobilizowaniu elektoratu bezrefleksyjnego, dla którego jedynym hasłem zrozumiałym jest „naszych biją” i „naszych zdradzają”.

Gdyby naprawdę traktował tę sprawę w kategorii „interesu narodowego”, to zwróciłby się o pomoc do ludzi mających w Europie renomę, których głos jest słyszany i doceniany. Do Władysława Bartoszewskiego, Lecha Wałęsy, Bronisława Geremka, być może Adama Michnika. Chyba wówczas byłby w stanie wznieść się ponad polityczne podziały? Jeśli tego nie potrafi to znaczy, że sprawa nie jest tego warta.

Oczywiście trzeba wspierać stanowisko negocjacyjne polskiego rządu, bo skoro jest jakaś szansa, że osiągnie coś pozytywnego dla Polski to trzeba mu to umożliwić. Pytanie jest jednak co zrobić, gdy sprawa zostanie postawiona na ostrzu noża - czyli trzeba będzie zrealizować groźbę „polskiego weta”.

Pytaniem jest, czy złożenie weta nie jest sprzeczne z najlepiej pojętym interesem narodowym?  Moim zdaniem jest. W Polski interesie jest bowiem silna unia, która jest nas w stanie reprezentować w międzynarodowych sporach. Jeśli zablokowany zostanie proces reaktywacji konstytucji to Unii grozi instytucjonalny chaos (po 2009 roku część unijnych instytucji nie powinna już działać). Co jest ważniejsze? Silna unia europejska, która jak się okazuje lojalnie reprezentuje Polskę, łoży na jej rozwój jest ważniejsza niż kilka głosów więcej dla nas, czy kilka głosów mniej dla Niemiec? Jakoś są to w stanie zrozumieć inni przywódcy państw unii - choć być może oni nie reprezentują „interesu narodowego”, a tylko my potrafimy to robić. Pytanie tylko z kim jest coś nie tak z nimi, czy z nami?

Cóż, targowiczanie też twierdzili, że działają w najlepiej rozumianym interesie Ojczyzny, ba nawet w to wierzyli, a swoich wrogów traktowali jak zdrajców ojczyzny i starych wolności szlacheckich.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka