Paweł Wroński Paweł Wroński
230
BLOG

Plebejusze wszystkich mediów łączcie się

Paweł Wroński Paweł Wroński Polityka Obserwuj notkę 41

W przyszłym tygodniu marszałek Sejmu ogłosi w jaki sposób „uporządkuje” pracę dziennikarzy w Sejmie. Wstępnie zapowiedział, że chce ich podzielić na „patrycjuszy, ekwitów, plebejuszy”. Ja ze swojej strony deklaruje: chcę być przypisany do kategorii plebejuszy, tej najniższej. Uważam bowiem, że jakiekolwiek dzielenie dziennikarzy na lepszych i gorszych sprzeciwia się duchowi tego zawodu.

Tak to prawda w przeszłości przyjąłem dziennikarską akredytację do Sejmu tzw. wyższej kategorii, ale po prostu przydzielił mi taką marszałek Marek Jurek. Nie dowartościowują mnie rozmowy z politykami, coraz rzadziej zaglądam do Sejmu, czyli świat się dla mnie nie zawali. I wreszcie, śledząc historię starożytnego Rzymu byłem bardziej po stronie braci Grakchów (plebejuszy) niźli ich politycznych przeciwników.

Marszałek Dorn zapowiedział, że zmiany skonsultuje się ze środowiskiem dziennikarskim. Nie wiem jakich kolegów „zaprosił na obiad”, by wysłuchać ich opinii, ale wydaje mi się, że ktokolwiek to jest to jego udział w tym przedsięwzięciu zostanie jedynie wykorzystany dla uzasadnienia przez marszałka Dorna swoich arbitralnie podjętych decyzji. On bowiem jest gospodarzem budynku i on podejmie decyzje jakie będzie chciał.

Owszem prawdą jest, że praca dziennikarzy w Sejmie wymaga uporządkowania. Można to zrobić bezkonfliktowo i bez potrzeby dzielenia dziennikarzy. Wystarczy na przykład, aby w drodze zalecenia poprosić przedstawicieli stacji radiowych o zdjęcie reklamowych „kostek” z mikrofonów.

Obecność części dziennikarzy radiowych na konferencjach wynika bowiem z nakazanej im przez szefów akcji promocyjnej szczególnie mniejszych stacji. Dobrze byłoby, aby kamery telewizyjne mogły filmować tylko z miejsca. To co najbardziej w Sejmie przeszkadza dziennikarzom, a i politykom to pogoń licznych ekip telewizyjnych (kamerzysta, dźwiękowiec, dziennikarz plus sprzęt) po korytarzach. Zapewniam kolegów z telewizji, że politycy mają takie „parcie na szkło”, że będą ich sami poszukiwać.

O takich „miękkich” formach działania Ludwik Dorn nie mówi. Jemu zależy głównie na ukazaniu swojej władzy (podobnie jak innym politykom, którzy poprzednio chcieli ograniczyć zakres swobód dziennikarzy w Sejmie). Liczy zapewne na zawiść środowiskową (ach ta władza tak piknie potrafi wykorzystywa nieskie instynkty). Mnie szczególnie na przywilejach nadawanych z ręki marszałka Dorna nie zależy, a więc plebejusze wszystkich mediów łączcie się.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka